W weekend deszcze i kosmiczne wiatry więc wolne od jazdy. Choć miałem chęć w niedziele wyjechać na te 40km ale miałem gości więc się ułożyło. Dziś za to po pracy stwierdzam że skoro nie pada to jadę. Mimo atomowego wiatru, który miał mnie przywitać. No i rzeczywiście dawno w takiej wichurze nie jechałem. Dodatkowo zaczął padać po kilkunastu minutach zacinający deszcz, który na szczęście zaraz się rozmył. Wiatr za to nie miał zamiaru się zwinąć. Jadąc z wiaterkiem było normą jechanie między 40 a 45km/h. Pod wiatr za to 22-24km/h. Najgorzej gdy wiał czołowo boczny i boczny, prawie zmiatało z drogi. Niezła zabawa, kto przesiedział w domu niech żałuje:)
A i bym był zapomniał o nowym kole tylnym do KTMa po środowym pęknięciu obręczy w Mavicu. Miałem kupić coś porządnego do tych 500pln ale koniec końców zanabyłem koło w Decathlonie za 159 PLN - 32 szprychy i niska obręcz. Za te pieniądze do treningówki na trudne warunki w sam raz. I tak pewnie nie pożyje dłużej niż Aksium a kosztowało 1/3 tego co markowe koło...
Czas: 16.50-18.40
Cad avg: 79 obr/min.
Waga po treningu: 86,2 kg
Temp: 11-9 stopni, odczuwalna ok 4, pod wiatr oczywiście niżej.
Wiatr: ok. 8-10 m/s w porywach do ponad 20 m/s

http://www.endomondo.com/workouts/309782136

http://www.movescount.com/moves/move27766754

Dane wycieczki:

Km:	53.78	Km teren:	0.00	Czas:	01:48	km/h:	29.88
Pr. maks.:	50.70	Temperatura:	9.0	HRmax:	159( 84%)	HRavg	136( 72%)
Kalorie:	1663kcal	Podjazdy:	m	Rower:	KTM Strada 1000