Informacje

  • Wszystkie kilometry: 63864.02 km
  • Km w terenie: 88.00 km (0.14%)
  • Czas na rowerze: 88d 09h 21m
  • Prędkość średnia: 30.11 km/h
  • Więcej informacji.
  • baton rowerowy bikestats.pl
  • button stats bikestats.pl
  • button stats bikestats.pl
  • button stats bikestats.pl
  • button stats bikestats.pl
  • button stats bikestats.pl
  • button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy czegevara.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

200-250km

Dystans całkowity:1475.62 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:48:54
Średnia prędkość:30.18 km/h
Maksymalna prędkość:58.50 km/h
Maks. tętno maksymalne:153 (81 %)
Maks. tętno średnie:129 (68 %)
Suma kalorii:12073 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:210.80 km i 6h 59m
Więcej statystyk

Sobotni - na tort

Sobota, 22 marca 2014 | dodano:22.03.2014Kategoria 200-250km
W ramach rozkręcania dziś dłuższy przejazd. Trasa to już moja standardowa dwusetka do teściów. W tamtą stronę mam większość z wiaterkiem i dojeżdżam w 3:14 bez postojów. Na miejscu okazuje się że moja żona wraz z teściową zrobiły mi niespodziankę i zaserwowały mi rowerowy tort na urodziny. Bardzo miłe zaskoczenie. Zatem posilam się i po 45 minutach udaję się w drogę powrotną. Tu już jest gorzej bo wiatr wieje sporo w twarz, po drodze jednak zmienia nieco kierunek i słabnie więc jest git. Końcówkę jeszcze nieco wydłużam. Przez całą drogę starałem się utrzymać w miarę stałe tempo. Fajny dzień, szkoda tylko że tak szybko ulotniłem się z własnych urodzin:)
Czas: 9.13-17.03
Waga po treningu: 86,1 kg
Temp: 15-20 stopni,
Wiatr: ok. 3-4 m/s

http://www.endomondo.com/workouts/311849316

http://www.movescount.com/moves/move28055688


Dane wycieczki:
Km:212.62Km teren:0.00 Czas:06:57km/h:30.59
Pr. maks.:43.62Temperatura:17.0 HRmax:146( 77%)HRavg129( 68%)
Kalorie: 5829kcalPodjazdy:mRower:Cannondale Super Six 105

Niedzielny dłuższy

Niedziela, 5 sierpnia 2012 | dodano:05.08.2012Kategoria 200-250km
Dłuższa wyprawa do żony będącej na "urlopie" w swoich rodzinnych stronach. W "tamtą" stronę mam w zasadzie całośc pod wiatr, choc pogodynki mówiły co innego. Ale dobrze wyszło bo powrót już będę miał z wiatrem. Na miejsce dojeżdżam bez przystanków po 3h24m - dośc mocno wypompowany jazdą pod wiatr. Trochę się ogarnąłem, zjadłem obiad, zatankowałem bukłak, odpocząłem i wracam. Niestety chmury na niebie nie wyglądają dobrze. Jest propozycja żebym jechał pociągiem ale myśle sobie że najwyżej mnie zmoczy. No i po 30km zaczyna padac. I pada tak, mniej lub bardziej około 2 godziny. Trochę wkurza ale da się jechac. Mam za to z wiaterkiem i jadzie się całkiem nieźle. Na 25km przed domem jest już w miarę sucho, chociaż w Wołominie okazuje się ze są spore kałuże. Dojeżdżam do domu tuż przed zmrokiem. Jeszcze 2 godziny pucowania roweru i gratów i można iśc spac...
Czas: 12.22-20.35
Waga po treningu: 84,9kg
Temp: 27-21 stopni
Wiatr: ok. 4-5 m/s wschodni?

Dane wycieczki:
Km:204.39Km teren:0.00 Czas:06:37km/h:30.89
Pr. maks.:47.31Temperatura:23.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cannondale Super Six 105

Sobotni - kompleksowy objazd wiosek

Sobota, 28 lipca 2012 | dodano:28.07.2012Kategoria 200-250km
Tak się zbierałem na ten objazd wszystkich okolicznych tras na których na codzień jeżdżę i w końcu jakoś się zebrałem. Miałem ruszyc o 5tej ale ciężko wstac więc start o 5.50. Początek chłodno i z wiaterkiem. Dla zabicia nudy wziąłem odtwarzacz i słuchałem radiowej trójki przez całą drogę. Około godziny 10tej zaczyna się już robic gorąco. Pierwszy postój robię na 115km pod sklepem za Starymi Załubcami. Jak na wioskowy sklepik tłok znaczny, chyba ze 6 osób. Zasilam się w wodę i jakieś jedzenie, wyjadam częśc zapasów i jadę dalej. Odtąd mam już pod wiatr, który się wzmacnia. Kolejne 70 km mocuje się z wiatrem, mam mały kryzys, staję raz w lesie na "siku" i potem już pod sklepem w Poświętnem. Tutaj spotykam rowerzystę na góralu z Mokotowa, chwilę gadamy, zjadamy co mamy i dalej jechac... Do Stanisławowa znów pod wiatr. Od Stanisławowa do Okuniewa droga mocno mi się dłuży mimo że wiatr już tak nie przeszkadza. Skwar jest niemiłosierny i jadę już mocno zmęczony. Do domu dojeżdżam jednak w całkiem dobrej formie. Przy okazji wyszedł dziś mój najdłuższy dystans przejechany jak dotąd samotnie.
Czas: 05.50-14.40
Waga po treningu: 83,5kg
Temp: 22-29 stopni
Wiatr: ok. 3-5 m/s południowo-wschodni.

Dane wycieczki:
Km:225.03Km teren:0.00 Czas:07:24km/h:30.41
Pr. maks.:51.96Temperatura:29.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cannondale Super Six 105

Próba była...

Sobota, 23 czerwca 2012 | dodano:23.06.2012Kategoria 200-250km
Miał byc "ciut" dłuższy wyjazd ale tym razem nie wyszło... Plan był ba 24 godziny jazdy. Ruszamy więc o 18stej aby na początek przejechac nockę. Trasa wiodła przez nasze okoliczne tereny na których jeździmy na co dzień. Uzbierało się 220km a więc mniej więcej należałoby pojechac 3 kółka. Przed wyjazdem jeszcze wymieniam pedały w SupeSixie, które obwiniam za stukanie w okolicy suportu. Żarcie i picie przygotowame, moja żona w pogotowiu ma do nas dojeżdżac z prowiantem i ciuchami na zmianę. Dołącza do nas na 3 począrkowe godziny kolega z Wołomińskiego Świata Rowerów, który jednak za bardzo z nami nie "współpracuje". Jedzimy w miarę swoim tempem. Po zmroku okazuje się że jednak mogłem wystoic sie w długie spodnie bo jest mi chłodno. Pierwszy postój robimy po około 115km zjadając kanapki. Szybko jedziemy dalej bo nie jest za ciepło. W międzyczasie Tomek narzeka na bolące nogi i pierwszy kryzys. Jedziemy jednak dalej. Temperatura spada poniżej 12 stopni i nie jest przyjemnie, jedzie mi się jednak dobrze za wyjątkiem lekkiego bólu ścięgna pod lewym kolanem. Tuż przed drugim przystanekiem w Poświętnem gdzie moja żona Gosia miała przyjechac z posiłkiem i ciuchami Tomek stwierdza że jest w takim stanie że nie da raczej rady kontynuowac jazdy. W Poświętnym zjadamy makaron i zapada decyzja o powrocie do domu. Tomek nie jest w stanie jechac dalej a ja nie mam ochoty na kontynuowanie samotnie nocnej jazdy. Gdy po postoju ruszamy w stronę domu jest masakrycznie zimno i telepie okrutnie. Po paru minutach się rozgrzewamy i jest nieco cieplej. Po pierwszej w nocy jesteśmy w domu. Tym razem się nie udało tak więc trzeba będzie spróbowac ponownie. Co nas nie zabije to nas wzmocni...
Czas: 18.00-01.00
Waga po treningu: 82,8kg
Temp: 22-12 stopni
Wiatr: ok. 2-3 m/s

Dane wycieczki:
Km:202.86Km teren:0.00 Czas:06:43km/h:30.20
Pr. maks.:55.07Temperatura:14.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cannondale Super Six 105

Niedzielny dłuższy, czyli zwiedzanie nowych terenów, czyli polskie drogi...

Niedziela, 27 maja 2012 | dodano:27.05.2012Kategoria 200-250km
Ustawiliśmy się dziś z Tomkiem na 7mą rano z zamiarem opitolenia dwusetki a przy okazji zwiedzenia jakichś asfaltów gdzie nas jeszcze nie było (Małkinia-Sokołów). Rano chłodno - 12 stopni. Wiatr na początek w twarz ale dzięki temu powrót z wiatrem. Jedziemy na Małkinię z zamiarem powrotu przez Sokołów Podlaski i Węgrów. Do Małkini droga mija całkiem sprawnie. Po drodze niestety mocno się chmurzy i momentami kropi deszczyk. Po skręcie w Małkini na Kosów Lacki po kilku kilometrach zaczyna się polski drogowy horror. Droga asfaltowa się kończy a zaczyna się poniemiecka droga betonowa z porozpieprzanych płyt betonowych. Cięgnie się to sporo bo prawie do Koswa. Jazda szosą po takich drogach to zabójstwo tak dla roweru jak i dla rowerzysty. Jakoś jednak przejechaliśmy. Dalej trafia się nam jeszcze objazd w jakiejś wiosce i lecimy po szutrówce dobre 2km. Z Sokołowa do Węgrowa już ładna droga, nie na długo jednak. Od Węgrowa do Stanisławowa droga w remoncie i jest siedem(sic!) zwężeń ze światłami (ruch wahadłowy. Na kilku światłach mamy czerwone i stoimy - i to dobre kilka minut. Zwężenia mają po ok kilometra. W końcu się jednak kończą i dojeżdżamy do Stanisławowa. Stąd już niedaleko do domu, jeszcze lecimy przez Zabraniec aby wydłużyc te kilka kilometrów. Dojeżdżamy w nawet niezłym stanie jak na taki dystans i atrakcje. Po drodze stajemy tylko raz w jednym sklepie na jedzenie, nie licząc postojów na światłach. Teraz czas na makaronik z truskawkami.
Czas: 06.50-14.00
Waga po treningu: 83,1kg
Temp: 13-21 stopni
Wiatr: ok. 2-4 m/s północny

Dane wycieczki:
Km:206.86Km teren:0.00 Czas:06:38km/h:31.18
Pr. maks.:42.66Temperatura:17.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cannondale Super Six 105

Jak się przy niedzieli nieco nadużyć

Niedziela, 11 września 2011 | dodano:11.09.2011Kategoria 200-250km
Nie miałem jakoś nastroju na ten dzisiejszy wyjazd. Tomek jednak ochoczo nakreślił trasę i stwierdził że przydałoby się wreszcie odwiedzić Ciechanów i zaliczyc 200km bo w tym roku jakoś się na dwusetkę nie złożyło. Tak więc stawiam się w Wołominie o 7mej i ruszamy na Radzymin. Od początku nie jedzie mi się najlepiej. Po śniadaniu coś mnie mocno wzdeło i z takim stanem borykam się ponad 2 godziny drogi. Zamula mnie okrutnie a do tego nie mogę nic zjeść. Do tego nogi jakoś nie mają ochoty na współpracę z resztą ciała. Zatrzymujemy się gdzieś przed Ciechanowem robimy postój na posiłek. Zamulenie jakoś mi przechodzi i ruszamy dalej. Wjeżdżamy do Ciechanowa i szukamy skrętu w drogę powrotną, którą jest trasa nr 50 na Płońsk. Na szczęście trasa nie jest dziś zbyt ruchliwa. Powrót jest niestety praktycznie cały pod wiatr. 100km jazdy walcząc z wiatrem nie pozostaje bez śladu. W zasadzie powrót nas masakruje. Zatrzymujemy się jeszcze bodajże dwukrotnie na zakupy, jedzenie i krótki odpoczynek. Z każdym kilometrem jedzie się coraz gorzej. Oby do domu bo organizm już wyczerpany. Pod koniec Tomek ma z kolei kryzys i totalnie dośc jazdy. Jednak docieramy w miarę bez problemów do domów zaliczając wreszcie te nieszczęsne 200km. Na przyszłośc powinniśmy chyba obierać inne tempo. Ale podsumowując wyjazd mimo zmęczenia był udany, to jednak prawie 7 godzin jazdy.
Waga po treningu: 80,8kg
Czas: 6.50-14.00
Temp: 14-28 stopni
Wiatr: ok. 2-4m/s
Trasa: Kobyłka-Wołomin-Czarna-Ciemne-Radzymin-Beniaminów-Białobrzegi-Nieporęt-Zegrze-Serock-Wierzbica-Pogorzelec-Strzyże-Łubienica-Pułtusk-Mosztn-Gromin-Nowe Przewodowo-Kozłówka-Osiek Aleksandrowo-Nowy Gołymin-Gołymin Ośrodek-Gogole Wielkie-Pomorze-Ciechanów-Baby-Kraszewo-Ojrzeń-Nowa Wieś-Karolinowo-Nowe MIasto-Latonice-Świerkowo-Nasielsk-Pniewo-Chechnówka-Lorcin-Ludwinowo Dębskie-Dębe-Wieliszew-Nieporęt-Białobrzegi-Beniaminów-Radzymin-Ciemne-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin-Kobyłka Dane wycieczki:
Km:203.25Km teren:0.00 Czas:06:33km/h:31.03
Pr. maks.:58.50Temperatura:24.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:KTM Strada 1000

Wyprawa po dwusetkę

Sobota, 10 lipca 2010 | dodano:10.07.2010Kategoria 200-250km
Na dziś zaplanowaliśmy z Tomkiem wypad na ponad 200km do Nowego Miasta. O 5.00 rano byłem już w drodze do Tomka i ruszyliśmy. Przez pierwsze 3-4 godziny było przyjemnie chłodno potem jednak zaczął się potworny upał. Do 130km szło mi całkiem nieźle ale po zatrzymaniu się w jakimś wiejskim sklepobarze w celu uzupełnienia zapasów płynów i posilenia się gdy ruszyliśmy dalej zaczęły mnie okropnie boleć kolana. Szczególnie lewe. Trzeba było zwolnić. Parę kilometrów dalej udało się znaleźć aptekę gdzie kupiłem sobie Ibalgin Sport w kremie. Posmarowane kolana praktycznie za chwilę odpuściły. Dało się znów jakoś sensownie jechać. Nie za długo niestety. Od jakiegoś 180 km całkiem opadłem z sił i jechaliśmy ok 23-26km/h. Dojechałem do domu potwornie zmęczony. Tomek natomiast ruszył jeszcze dokręcić parę km:) Na trasie poszło mi ok 6,5l płynów, głównie izotonik.
Czas: 4:55-14-45.
Trasa:
MAPA Dane wycieczki:
Km:220.61Km teren:0.00 Czas:08:02km/h:27.46
Pr. maks.:52.18Temperatura: HRmax:153( 81%)HRavg125( 66%)
Kalorie: 6244kcalPodjazdy:mRower:KTM Strada 1000

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl