Niedzielny dłuższy
Niedziela, 5 sierpnia 2012 | dodano:05.08.2012Kategoria 200-250km
Dłuższa wyprawa do żony będącej na "urlopie" w swoich rodzinnych stronach. W "tamtą" stronę mam w zasadzie całośc pod wiatr, choc pogodynki mówiły co innego. Ale dobrze wyszło bo powrót już będę miał z wiatrem. Na miejsce dojeżdżam bez przystanków po 3h24m - dośc mocno wypompowany jazdą pod wiatr. Trochę się ogarnąłem, zjadłem obiad, zatankowałem bukłak, odpocząłem i wracam. Niestety chmury na niebie nie wyglądają dobrze. Jest propozycja żebym jechał pociągiem ale myśle sobie że najwyżej mnie zmoczy. No i po 30km zaczyna padac. I pada tak, mniej lub bardziej około 2 godziny. Trochę wkurza ale da się jechac. Mam za to z wiaterkiem i jadzie się całkiem nieźle. Na 25km przed domem jest już w miarę sucho, chociaż w Wołominie okazuje się ze są spore kałuże. Dojeżdżam do domu tuż przed zmrokiem. Jeszcze 2 godziny pucowania roweru i gratów i można iśc spac...
Czas: 12.22-20.35
Waga po treningu: 84,9kg
Temp: 27-21 stopni
Wiatr: ok. 4-5 m/s wschodni?
Czas: 12.22-20.35
Waga po treningu: 84,9kg
Temp: 27-21 stopni
Wiatr: ok. 4-5 m/s wschodni?
Dane wycieczki:
Km: | 204.39 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:37 | km/h: | 30.89 |
Pr. maks.: | 47.31 | Temperatura: | 23.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cannondale Super Six 105 |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj