Informacje

  • Wszystkie kilometry: 63864.02 km
  • Km w terenie: 88.00 km (0.14%)
  • Czas na rowerze: 88d 09h 21m
  • Prędkość średnia: 30.11 km/h
  • Więcej informacji.
  • baton rowerowy bikestats.pl
  • button stats bikestats.pl
  • button stats bikestats.pl
  • button stats bikestats.pl
  • button stats bikestats.pl
  • button stats bikestats.pl
  • button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy czegevara.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wiatr w plecy wywołuje wzloty a wiatr w twarz wymioty...

Sobota, 5 marca 2011 | dodano:05.03.2011Kategoria 050-100km
Cały tydzień pogoda była piękna, świeciło słonko i było w miarę ciepło. Na weekend niestety się spiździło. Nie zrażając się jednak postanowiłem ruszyć. Tym razem jednak pierwszy raz w tym roku rowerkiem szosowym. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Zupełnie inna jazda. Chyba już nie wsiądę na górala w tym roku.
Tutaj aż się chce pedałować. Miałem w planie pojechać ok 80km na Jadów ale po obejrzeniu prognozy pogody gdzie widniały na mapce takie ładne powyginane drzewka odpuściłem. Porywisty i silny wiatr na dłuższą trasę to nie dla mnie. Pojechałem więc tradycyją już traskę na Poświętne z tym że odwrotnie niż przeważnie aby mieć ten wiatr najpierw w plecy. I tak też zrobiłem - do 28km leciałem po 35-38km/h. Przed Poświętnym miałem średnią 30,7km/h. Jednak nic co dobre nie trwa wiecznie i tak po skręcie na Poświętne jakbym dostał szyną kolejową w ryja. Ocho - już wiemy co nas tak pchało. Teraz zaczyna się mordęga. Jednak w porównaniu do jazdy w tych warunkach moim Magnumem, teraz jest wręcz cudownie. Utrzymuję w miarę "normalne" prędkości nie schodząc niżej 25km/h. Na góralu w tych warunkach miałem 21-22km/h i umierałem. Teraz jest znacznie lepiej. Chociaż wiatr momentami przegina i gdy ustawiam się do niego bokiem spycha mnie na środek jezdni. W tych warunkach dojeżdżam do domu. Pod koniec jeszcze skręcam w stronę Wołomina aby chwilę odpocząć od wiatru i jestem w domu. Tu okazuje się że buty letnie na taką pogodę to bardzo zły pomysł, bez ochraniaczy jest kiszka. Palce u stóp mam przemarznięte na kość. Jednak odzyskuje rowerowy zapał, który ostatnio coś zaczął zanikać. Szkoda że tak piździło i pogoda nie poczekała do poniedziałku, może udałoby się pojechać więcej. Ale i tak jest git. Trekingowcy - nie męczcie się - kupujcie szosówki:)
Czas: 10.00-12.00
Waga po jeździe: 82,1kg (więc straciłęm ok 2kg)
Wiatr: 6m/s
Trasa: Kobyłka-Wołomin-Czarna-Helenów-Rżyska-Stary Kraszew-Klembów-Ostrówek-Tuł-Karolew-Szczepanek-Międzyleś-Poświętne-Wola Ręczajska-Krubki Górki-Zabraniec-Ostrowik-Majdan-Leśniakowizna-Ossów-Turów-Kobyłka. Dane wycieczki:
Km:57.02Km teren:0.00 Czas:01:58km/h:28.99
Pr. maks.:43.46Temperatura:0.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:KTM Strada 1000

Komentarze
Trochę się nastawiłem że może się rozpadać i stąd taka decyzja. A wiatr jak wiatr raz większy, raz mniejszy. Czasem każdy z nas go przeklina ale trzeba przywyknąć bo nie ma innego wyjścia. Chociaż można ograniczać wyjazdy do takich dni w których nie wieje:)
czegevara
- 14:04 niedziela, 6 marca 2011 | linkuj
Niestety z wiatrenm się trzeba osowić. Nikt nie każe go lubić, ale inaczej się nie da. On będzie zawsze.
A ja na Twoim miejscu pojechałbym ten Jadów.
Isgenaroth
- 13:41 sobota, 5 marca 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iataz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl