Po dniu przerwy powrót do nieuniknionego. Niestety póki co nie będę jeździł po nocy na dworze, więc zostaje tylko trenażer i weekendowe epizody na powietrzu. Dziś parę zmian - wreszcie kupiłem wkładki do butów, w których pedały Shimano 600 (noski) zniszczyły mi już gumową podeszwę robiąc dziurę. Zmieniłem też sznurowadła, bo po ostatniej jeździe jedno się zerwało wkręcając się w korbę. Zainspirowany jakimiś fotkami z netu poszedłem też do piwnicy po wentylator i ustawiłem go sobie przed rowerem. Na początku dziwnie wiało ale jak już się zacząłem pocić było lepiej niż bez wentylatora. Oby to tylko nie zaowocowało przeziębieniem... Z innych rowerowych spraw zakupiłem niedawno błotniki szosowe Zefal Road Set i bidon termos Elite Deboyo, mający niby trzymać 12 godzin. Będzie okazja potestować w któryś weekend. Dozbroiłem się też w lampkę CatEye TL-LD630 RAPID 3. Wszystkie graty sprawiają całkiem pozytywne wrażenie. Choć przedni błotnik raczej za wiele nie da, za to tylni jak najbardziej powinien się sprawdzić. W wielkim deszczu i tak nie zamierzam jeździć a na mokrym asfalcie przynajmniej będę miał suchy tyłek i plecy a dodatkowo torebkę podsiodłową z lampką.






Waga po trenigu: 84,9kg
Godzina: 19.40-20.50
Czas: 1:10:53s
Dst: 36,6 km
Vmax: 59,8 km/h
Vśr: 31 km/h
Ilość obr korby: 7086
CADmax: 195 obr/min
CADśr: 100 obr/min
Kcal: 944 kcal
Moc max: 469 Wat
Moc śr: 233 Wat

Dane z pulsometru Sigmy (Onyx Pro)
Av HR - 140
Max HR - 155
Kcal - 866 Dane wycieczki:

Km:	0.00	Km teren:	0.00	Czas:		km/h:
Pr. maks.:	0.00	Temperatura:		HRmax:	(%)	HRavg	(%)
Kalorie:	kcal	Podjazdy:	m	Rower:	Tacx Flow