Przeziębienie chyba ustępuje. Zacząłem dziś dokładniej studiowac książkę Friela i wyszło mi że LT mam w okolicy 157 uderzeń. Niestety póki co nie potwierdzę tego żadnymi badaniami więc pozostaje mi się opierac na własnych odczuciach i obliczeniach. Chciałem pojechac całośc w strefie 2 - czyli okolice progu tlenowego - 127-140 i przy okazji wyłapac jaka odpowiada temu progowi moc. Z wcześniejeszych treningów wynikało że ok 220 Wat. Tak ustawiłem. Okazało się jednak że tętno mimo stałego obciążenia idzie po mału w górę. I tak ostatnie 30-30 minut tętno oscylowało już w okolicach 141-143 uderzeń więc już ponad strefą 2 (w której byłem 1:11 min - 74% całego treningu, pozostałe 16% to początek strefy 3). Wygląda na to że cały trening powinien polegac na tym aby utrzymac dane obciążenie jak nadłużej w danej strefie tętna. Ten "naukowy" trening nie jest wcale prosty...
W siodełku Brooksa opuściłem minimalnie nos ale chyba wrócę do poprzedniego ustawienia gdyż jest gorzej - ześlizguję się z niego do przodu. Pozatym i faktem że znów ciut drętwiałem siodło jest w porządku. Mimo 95 minut nie dało mi się we znaki chociaż prawie się nie podnosiłem.
KOW ok 2-4?
Waga po treningu: 85,0kg
Godzina: 18.45-20.20
Czas: 1:35:55s
Dst: 54,9 km
Vmax: 50,1 km/h
Vśr: 34,4 km/h
Ilość obr korby: 8554
CADmax: 129 obr/min
CADśr: 89 obr/min
Kcal: 1205 kcal
Moc max: 249 Wat
Moc śr: 219 Wat

Dane z pulsometru Sigma Onyx Pro
Av HR - 138
Max HR - 149
Kcal - 1154 Dane wycieczki:

Km:	0.00	Km teren:	0.00	Czas:		km/h:
Pr. maks.:	0.00	Temperatura:		HRmax:	149( 79%)	HRavg	138( 73%)
Kalorie:	kcal	Podjazdy:	m	Rower:	Tacx Flow