Nareszcie znów na żywca
Sobota, 25 lutego 2012 | dodano:25.02.2012Kategoria 0-50km
Wolna sobota. Na dworze wiatr przesuszył porządnie jezdnie. Jednak jego siła nie nastrajała na wyjazd. Z drugiej strony dawno już nie jeździłem po szosie, ciągle tylko trenażer więc jednak pomyślałem że zaryzykuje. Wszak już przy 9m/s jeździłem... Wybieram się więc na do bólu już obeznaną trasę na ok 40km. Początek mam z wiatrem - jadę momentami ok 40km/h, gdy zawieje z boku rzuca mną jak szmacianą lalką. W Poświętnem mam średnią prawie 35km/h, z takim wiatrem w plecy żaden wyczyn, myśle sobie i skręcam na Zabraniec. Wszystko co dobre szybko się kończy i tu przywitał mnie od razu ten 8-9 metrowy wiatr w twarz. Zwalniam do 26km/h i przepycham się w stronę powrotną do domu. Mimo tak ogromnej piździawy jedzie się bardzo fajnie, szczególnie porównując to do jazdy w domu. Jednak było warto się posiłowac z wiaterkiem.
Czas: 14.30-15.55
Cad avg: 76 obr/min.
Waga po treningu: 85,6kg
Temp: 3 stopnie,
Wiatr: ok. 8-9 m/s
Czas: 14.30-15.55
Cad avg: 76 obr/min.
Waga po treningu: 85,6kg
Temp: 3 stopnie,
Wiatr: ok. 8-9 m/s
Dane wycieczki:
Km: | 42.36 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:22 | km/h: | 31.00 |
Pr. maks.: | 49.00 | Temperatura: | 3.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | KTM Strada 1000 |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj