No i znienacka gorąco...
Sobota, 17 marca 2012 | dodano:17.03.2012Kategoria 100-150km
Plan wstępny miałem dziś na 120km. Tomek po wczorajszej jeździe średnio wyrażał chęc ale wieczorem już się namyślił że jednak pojedzie i najwyżej skróci. Jedziemy więc początek z wiaterkiem. Jest gorąco - w słońcu ponad 22 stopnie, kurtki z membrana okazują się za ciepłe ale nie ma rady, trzeba jechać i się pocić. Choć pewnie pocić to się jeszcze będziemy w lato ciut bardziej. Po skręcie w Jadowie okazuje się że mamy pod wiatr i zaczyna się przepychanka. Nie ma jednak tragedii i jedziemy dalej. Po 3 godzinach wiatr trochę odpuszcza i jedzie się łatwiej. Tomek mimo wydłużania trasy nie odpuszcza i jedzie twardo ze mną, chociaż wczorajsze 150km raczej mu nie pomaga. Zatrzymujemy się po drodze na jedzenie chyba ze 3 razy w tym raz w sklepie na Pepsi, która jak to zwykle bywa sporo pomaga w odzyskaniu zapasów glikogenu:) Końcówka już na mocnym zmęczeniu. Jechało mi się jednak całkiem dobrze mimo że to pierwszy w tym roku tak długi dystans.
Czas: 09.50-14.45
Cad avg: 76 obr/min.
Waga po treningu: 83,9kg
Temp: 11-22 stopnie,
Wiatr: ok. 3-4 m/s
Czas: 09.50-14.45
Cad avg: 76 obr/min.
Waga po treningu: 83,9kg
Temp: 11-22 stopnie,
Wiatr: ok. 3-4 m/s
Dane wycieczki:
Km: | 147.71 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:41 | km/h: | 31.54 |
Pr. maks.: | 46.07 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | KTM Strada 1000 |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj