Poświąteczne spalanie
Wtorek, 10 kwietnia 2012 | dodano:10.04.2012
Wczoraj popiłem trochę co rzadko ostatnio mi się zdarza. Dziś więc był czas na odkacowanie i pozbycie się zanabytych w święta w nadmiarze kalorii. Wyjeżdżam więc z zamiarem nie opierdalania się mimo wiaterku, który znów zrobił się mocniejszy i postanowił doskonale zadanie utrudniac. W związku z tymże wiaterkiem nie jechałem też dłużej. I na szczęście bo pod koniec już straciłem ochotę. Mimo wszystko jechało się nieźle - przynajmniej się ociepliło. Bolec mnie tylko zaczęły ścięgna pod lewym kolanem (czy też co tam się znajduje i może bolec). Po drodze mijałem dziś ze 12 rowerzystów. Jakiś wysyp?
Czas: 16.45-18.40
Waga po treningu: 85,0kg
Temp: 14-10 stopni,
Wiatr: ok. 5-6 m/s
Jak widac na 45 kilometrze GPS przestał odbierac sygnał...
Czas na zamianę telefonu.
Czas: 16.45-18.40
Waga po treningu: 85,0kg
Temp: 14-10 stopni,
Wiatr: ok. 5-6 m/s
Jak widac na 45 kilometrze GPS przestał odbierac sygnał...
Czas na zamianę telefonu.
Dane wycieczki:
Km: | 60.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:52 | km/h: | 32.62 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cannondale Super Six 105 |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj