Piątkowy, w ciemności...
Piątek, 15 czerwca 2012 | dodano:15.06.2012Kategoria 100-150km
Z braku lepszych pomysłów wymyśliliśmy na piątek wyjazd zachaczający o nockę. Aby się bardziej oswoic z jazdą po ciemku. I tym sposobem dziś ruszamy na 3 godzinki o 20stej. Wiatr słaby i z początku w miarę ciepło. Przez ponad godzinę jest na tye widno że nie trzeba wspomagac się światłami. Grubo po 21szej włączamy jednak szperacze i lecimy przez "nasze" wioski na bieżąco korygując trasę. Im bardziej w noc tym robi się zimniej. Tomek wystroił się w krótkie spodenki i bluzę. Ja założyłem długie i bluzę z podkoszulką a nie było mi gorąco więc wyorażam sobie jak jemy musiało byc ciepło... Od połowy drogi pojawia się u mnie takie wzdęcie że praktycznie ledwo jadę i mogę zapomniec o jeździe w dolnych chwycie. Jadę ponad godzinę wyprostowany jak kołek z bolącym brzuchem. Pod koniec trochę odpuszcza. "Nieco" przemarznięci dojeżdżamy do domów. Kolejny raz lampki pokaują że były warte zakupu.
Czas: 19.50-23.15
Waga po treningu: 82,0kg
Temp: 18-9 stopni
Wiatr: ok. 3-1 m/s północno-zachodni
Czas: 19.50-23.15
Waga po treningu: 82,0kg
Temp: 18-9 stopni
Wiatr: ok. 3-1 m/s północno-zachodni
Dane wycieczki:
Km: | 109.04 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:26 | km/h: | 31.76 |
Pr. maks.: | 40.91 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cannondale Super Six 105 |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj